Pogoda cudowna. Koniec lata. Pojechałem dziś na łowy w ulubione lasy kościerskie. Według wypowiedzi sympatycznego Grzybowego Kapelusza okolice Olpucha. (Przy okazji serdecznie i grzybowo pozdrawiam) W lesie sucho, grzyby rosną jak chcą. Większość zbioru to podgrzybki, chociaż trafiły się i prawdziwki. Niestety, część trzeba było zostawić z uwagi na zarobaczywienie. Grzyby suchutkie, więc właściwie już w lesie oczyszczone. Spacer wspaniały. Zero zmęczenia, bo nie trzeba się stale schylać i nie trzeba dużo dźwigać. Wypad optymalny.