Wariactwo w moim ulubionym kozakowym lesie. Deszczu nie ma. Upał że aż słabo się robi bez wody a grzyby szaleją. W 1,45 godz w dwie osoby około 5 koszów grzybów. 😀
Nie wiem jak to jest ale grzybów mnóstwo szczególnie zdrowych
zajączków których nigdy wcześniej nie zbierałem z uwagi na robactwo. Do tego spora ilość
borowików usiatkowanych. O kozakach czerwonych, dębowych, grabowych, pomarańczowo żółtych nie wspominam. Ponadto znalazłem pierwsze
rydze zdrowe tak 50/50. Ogólnie rewelacja choć nie rozumiem do końca skąd przy takiej pogodzie taka ilość grzybów. Podana cyfra jest zresztą chyba mocno zaniżona. Nóg grzybów już nie zbieraliśny, same kapelusze lądowały w koszach. Pozdrawiam grzybnietych 😀