53
borowiki usiatkowane zabrane do domu z nadzieją, że uda się z nich co nieco wykroić. Ostatnio kapelusze były nawet przyzwoicie zdrowe. W 60% całe kapelusze bez czerwi, bądź z niedużym uszczerbkiem na zdrowiu. Trzon każdy ma czerwie i chyba od tego wzięła się nazwa czerwiec😂😂. Sprawdziłem różne miejsca w tym lesie gdzie ostatnio zbierałem i można je znaleźć w kilku różnych miejscach, ale nie tak licznie jak w tej pierwszej miejscówce, więc po pewnym wróciłem tam z nadzieją na niezłe łowy😂.
Tym razem zamiast na lewo skręciłem na prawo i od razu trafiłem na piękne wypasione sztuki😁. Niesamowicie wyglądaj te
borowiki, pękate kształty, beżowe odcienie i aksamitna cera😍, a do tego niesamowita soczysta zieleń jeszcze wiosennego lasu. Nie można się na nie napatrzeć, i właściwie tylko tyle😂, bo czerwie i komary psują cały klimat. Pierwszy raz w życiu myślałem, że nie wytrzymam w lesie i ucieknę do domu przed komarami. Nie można zrobić zdjęcia bo w sekundę obsiada człowieka kilkadziesiąt sztuk, ale ok nie poddałem się hordom wściekłych komarów i dalej zbierałem grubaśne usiatki😂. Jednak bardzo mokry maj zrobił swoje, może nie wszędzie, ale miejscami usiatków jest naprawdę sporo. Może niebawem wyskoczą też w innych miejscówkach. Dodam jeszcze, że czasem można trafić pojedyncze
zajączki i
ceglasie. Do usłyszenia Darz Grzyb😏