Czas na podsumowanie sezonu.
Kolejny rok z rekordową liczbą grzybobrań. Zapamiętam go z pierwszego skonsumowanego muchomora czerwonawego ale też niestety z pewnych kłopotów zdrowotnych w naszej grzybiarskiej paczce. Terenem naszych poszukiwań była tradycyjnie południowa część woj. świętokrzyskiego oraz Beskid Wyspowy, Lubelszczyzna i przez 2 tygodnie października okolice Lądka Zdroju. Było też kilka wizyt w resztkach lasu niedaleko domu. Sezon rozpoczęliśmy 18 maja pięknym koźlarzem czerwonym. Po ulewach jakie przeszły w naszym rejonie pod koniec maja zebraliśmy pierwsze
ceglastopore w pow. kazimierskim a na początku czerwca w górach pierwsze usiatki. Później nastąpił długi okres posuchy i dopiero sierpień a zwłaszcza jego druga połowa to okres pięknego wysypu
prawdziwków i
koźlarzy w świętokrzyskim i ponowienie z jeszcze większą intensywnością we wrześniu. Początek października to wysyp
kań i
podgrzybków zbieranych na Dolnym Śląsku. Druga połowa października nieco słabsza mimo sprzyjającej pogody, zbieraliśmy
gąski,
podgrzybki i wodnichę. W listopadzie udane polowania na decemberusy (ostatni 16.11),
koźlarze czerwone,
czubajki i
boczniaki. Czuję lekkie niedozbieranie, jeśli chodzi o
rydze i
maślaki. Dziękuję za życzliwe dopiski i życzenia. Żałuję, że nie mogłem się spotkać w tym roku z Wami osobiście. Życzę sobie i Wam, kochane Grzyboświrki co najmniej równie udanego 2020 roku! Darz Grzyb.