Lasy sosnowy. Jak niedziela to skoro świt czyli o 9.30 już byłyśmy w lesie. Sloneczko świeci czyli piekny dzien na specery zbieranie grzybkow, o ile są. Ale to pogoda nie dla mnie, ja wole pochmurne a nawet deszczowe dni na grzybobranie, wtedy lepiej widzę. Pierwszą godzinę spacerek i nic, jakies grzyby nie do zabrania, przynajmniej dla mnie. A dla w tajemniczonych bylam w tym miejscu, gdzie bylismy rok temu 11 listopada.. Ale po godzinie zaczęło robic sie co raz fajniej. Pokazaly się pierwsze czarne zamszowe łebki. Sliczne. Było super w sumie 43 podrzybki. Tylko trochę deszczu i słońca i jeszcze będzie można spacerować z koszykiam po naszych przerzedzonych lasach.