Z dziennika batalii:
Dzień drugi. Bitwa druga, popołudniowa.
Sytuacja niestety bez zmian.
Zapewne wszyscy robicie grzybki także marynowane. Skład zalewy to zawsze ściśle strzeżona tajemnica. Natomiast zawsze przed nałożeniem grzybków do słoiczków i zalaniem ich marynatą trzeba je obgotować. Jeśli obgotuje się je w samej wodzie, to grzybki blakną, robią się co najwyżej lekko brązowe lub nawet tylko szare. Gdybyście chcieli zachować kolor grzybków taki, jaki miały w lesie gdy je zbieraliście - to jest na to prosty i skuteczny myk;-) Czytajcie dalej. Dodajcie do wody, w której będziecie obgotowywać grzybki przeznaczone do marynaty 2-3 łyżki stołowe octu.
Oczywiście nie żadnego tam octu winnego, jabłkowego, owocowego, piwnego czy innego szajsu.
Tylko ocet spirytusowy 10 %.
Tylko taki (ten niezdrowy - ale tylko w nadmiarze) 10 % ocet spirytusowy utrwala kolor.
Gdy obgotujecie grzybki do marynaty w wodzie z dodatkiem 2-3 łyżek stołowych 10 % octu spirytusowego - po obgotowaniu zachowają one swój oryginalny kolor z lasu.
Potem, po zalaniu zalewą dowolnej receptury, słoiczki z marynowanymi grzybkami będą nie tylko, jak zwykle, niesamowicie smaczne - ale na sam widok takiego słoiczka uślinicie się po pachy.
Gwarantuję.
Kto nie zna i nie wierzy - zachęcam do wypróbowania.:-)