Las sosnowy, grzyby w mchu bez poszycia tylko na nierównościach. Same
podgrzybki. Do tego masa
sitaków których chyba nikt nie zbiera bo rosną stadami przy zaparkowanych samochodach :) Powoli coś rusza w naszych okolicach bo jeszcze tydzień temu to można było dostać nobla za znalezienie muchomora. W lasach na granicy Warszawy (piątek przed południem) grzybiarzy więcej niż ludzi w Biedronce.
Udało nam się wyzbierać niedobite maluchy po chmarze ludzi ale i tak radość bo to pierwsze grzyby w okolicy. Będzie słoiczek czy dwa. Takie smakują najlepiej :) W kadr załapał się nasz mały kocur Rysik który bardzo się zdziwił, że w końcu coś znaleźliśmy :)