Buki, 18 prawdziwków, 2 podgrzybki. Popołudniowy wypad na niezawodną jesienią miejscówkę. Tym razem bez wyprawy na jelenią polankę😋. Pięknie, ciepło i słonecznie, niestety bardzo sucho. Przydałby się deszcz, wszystko trzeszczy i strzela pod nogami. Grzyby jeszcze rosną, ale trudno je dostrzec pod grubą warstwą liści. Maluchy widoczne tylko we mchu lub czystej sciółce. Często rosną w samosiejkach lub przy jakiś podmokłych miejscach. Sporo jeszcze kani i opieniek w różnym stadium rozwoju. Przy tych temperaturach byłoby ich pewnie więcej, gdyby trochę popadało.