Witajcie Braci Grzybowa!!! Sezon pt. "z jednej strony cienki, z drugiej nie ma co narzekać" dobiega powoli do końca. Niemniej jednak ostatni wysyp
podgrzybka zrekompensował nieco wcześniejszą suszę w koszykach :)
Dzisiejszy wypad udany. Wysokie lasy sosnowe o podłożu trawiastym i mchowym obfitowały w
Imleria Badia różnej wielości - od małych, octowych łebków, przez fajne średniaki, aż do pięknych, dużych okazów. Niemal wszystkie zdrowe - z nadzieniem trafiały się jakieś sporadyczne sztuki. Oprócz tego kilka miejsc maślakowych i sitakowych, trochę
zajączków, sporo
kań, jeden dorodny
koźlarz babka oraz sympatyczne stanowisko kołpaczków, rozmiarowo idealnych do uprużenia na masełku :) Gdyby tylko ta zima nie chciała jednak tak szybko do nas zawitać, to wysyp trwałby dalej w najlepsze. Nocno-poranne mgły i obfita rosa pięknie trzymają wilgoć w ściółce, ale jak temperatury zaczną zbliżać się do zera, to niestety nie będzie już po co wchodzić do lasu. No ale... nie traćmy jeszcze nadziei;) Oby te zimowe prognozy jednak się nie sprawdziły! Darz Grzyb!!!