Moim głównym celem była jazda na rowerze, a nie grzybobranie, ale jak zawsze nie wytrzymałem by zajrzeć choć na chwilę do lasu. Przede wszystkim, o dziwo, można jeszcze spotkać całkiem ładne
podgrzybki, na miejscówce pod Nowym Warpnem, gdzie kilka lat temu, zebrałem najpóźniejsze w historii
podgrzybki, bo 2 grudnia, w ciągu kilkunastu minut zebrałem 8
podgrzybków. Ponadto za Dobieszczynem, spotkałem dwie Panie, które razem miały 3/4 kosza tych grzybów. Dla równowagi podam, że spotkałem kilka kilometrów wcześniej, dwie osoby, które miały niemal puste wiadro grzybów - kilka sztuk i to starych kapci.
Opieńki, chyba się skończyły, widziałem z roweru, sporo pni, ale wszystkie w grzyby w stanie agonalnym. Największą radość mi sprawił piękny
borowik ceglastopory, najładniejszy w moim życiu, wiem, że gdzie indziej to grzyb pospolity, ale ja ten grzyb widziałem na oczy kilka razy w życiu, ostatni raz w Puszczy Bukowej 2 lata temu. Nie zebrałem go, ale przykryłem liści, by rozsiewał zarodniki. Parę metrów dalej spotkałem, już za ogrodzeniem, 2 egzemplarze, ale już bardzo stare, w stanie rozkładu. Po drodze spotkałem kilka
kań, ale nie byłem na mojej miejscówce koło Stolca. W jednym miejscu była też mała grupka maślaczków, może więc jeszcze pojawią się te grzyby ?