Skoro świt wybrałem się z starym przyjacielem Sławkiem na grzyby. Chyba obydwaj nie bardzo wierzyliśmy że jeszcze są jakiekolwiek grzyby w lesie i bardziej się nastawialiśmy na spacer i miłą pogawędkę niż na udane zbiory. Tymczasem piękna niespodzianka. Znaleźliśmy po około 10 sztuk
borowików - w tym po kilka młodych, trochę
podgrzybków brunatnych, trochę
podgrzybków aksamitnych i po kilka
kozaków czerwonych.
Mój druh Sławomir zebrał też sporo pięknych
opieniek. Przy wspaniałej pogodzie wypad był na pewno jednym z tych, które się długo pamięta.
Las mieszany - sosna, świerk i buk.