Po środowym wypadzie, miałem nadal apetyt, na szaleństwo w lesie. Sobota rano późny wyjazd, w lesie dopiero o 9 rano, konkurencja już nawołuje się po lesie;) Dziś zabrałem tatę, który jest po operacji, a który uwielbia las i grzyby - to on mnie nauczył od dziecka miłości do natury i oczywiście wycieczek w las;) Ja udaję się w las liściasy bardzo mokry, aby zebrać malutkie
podgrzybki, po godzinie mamy prawie cały koszyk,
prawdziwki w moim lesie liściastym powiedziały dość, ale nie daję za wygraną. Mówię do taty, jedziemy w lasy iglasto-brzozowe tam bedą
prawuski;) Kierunek Ocieszyn-Pustków - te okolice. Tam też mam już swoje miejsca. Okazało się, że miałem rację, w jednym miejscu w linii 2-3 metry rosło ich w trawach 13 sztuk duże i małe -- widok oszałamiajacy, idziemy dalej i znów są, co za radość. W szybkim czasie mamy dwa koszyki, 25
prawdziwków oraz około 200 lub nawet więcej
podgrzybków, w lesie iglastym
podgrzybki brunatne rosną w dużych ilościach, na tyle, że jeszcze do relamówki trafiło co nieco;) Bardzo udany dzień, a
podgrzybki już w słoiczkach;)))) W tygodniu znów powtórka;)