Po męczącej 8- godzinnej podróży wróciłam o ósmej rano z delegacji i jak to grzyboświrki mają 😊 o dziewiątej byłam już w lesie. Mimo, że mokro a grzybów coraz mniej. Pierwsze pojawiły się po przejściu 2 kilometrów. Młodzieży praktycznie brak.
podgrzybki w większości w trawie, konarach, dołkach. Przydałby się Sherlock Holmes 😉 Zebraliśmy 25 prawych (wszystkie obgryzione przez ślimaki i leśne zwierzęta) i 100 podgrzybków: brunatnych, aksamitnych, złocistych i
zajączków. Widziałam też kilka
kolczaków i cudowne w niesamowitej ilości
muchomory czerwone. Rośnie ich całe mnóstwo. Mam nadzieję, że to znak dla prawych by się ujawniły. Spacer wspaniały mimo lekkich opadów na początku. Ale teraz muszę odespać nocną podróż, bo jutro.... znowu do lasu 😀 tym razem na niziny. Pozdrawiam 😊