Wreszcie! W podrośniętych zagajnikach brzozowych między sosnowymi laskami miejscami białe kobierce
kań. Po kilkanaście, dwadzieścia i więcej. Parę starszych dorodnych
borowików, niestety z robalami, parę młodziutkich pod dębami od strony większego dostępu słońca. Trafiłam na kolonię
maślaków. 50 szt. na 3 metrach kwadratowych w wilgotnych rowach w trawie. Wypchałam plecak i kubeł na ful! Na obciętym pniu przy drodze jak co roku wyrósł
żółciak siarkowy. Część odcięłam do leczo. Pozdrawiam grzybiarską brać!