Witajcie w dolnośląskim :) ja co prawda mieszkam w opolskim, ale odwiedzałam rodziców stąd moja obecność tutaj. Już w progu usłyszałam, że u sąsiada w świerkach rośnie taaaki
prawdziwek! Chyba sztuczny- mówię. Nie-prawdziwy-chodź, to sama zobaczysz. Poszłam no i... jest! A w pobliżu pełno muchomorków i
purchawek. Niedaleko wał i tu znowu niespodzianka- w trawie pełno
kani. Skoro tak- to trzeba po obiedzie podjechać do lasu. Czasu nie miałam dużo, więc zdążyliśmy sprawdzić tylko jedno miejsce. I tu także obfitość
kani przerosła moje oczekiwania; ich obecność może świadczyć o tym, że nikogo tam jeszcze nogi nie poniosły, nie było też żadnych śladów cięcia. Na nic to jednak się nie zdało, bo innych jadalnych nie znaleźliśmy. A gdy ma się wielkie szczęście można tam naciąć
podgrzybków,
kozaków w tym również czerwonych,
opieniek, a i
prawdziwek może się trafić. Najwyraźniej trzeba jeszcze trochę poczekać. Dopisały oczywiście muchomory, które bardzo mnie urzekły i dlatego one zagoszczą na dzisiejszej fotce. Pisząc ten raport jestem pełna optymizmu, ponieważ pogoda wreszcie się zmieniła i jest tak jak powinno być już do dawna: czytaj- PADA :) Wedle słów naszego Admina druga połowa października może nas jeszcze miło zaskoczyć i dobrze by było, ponieważ na święta nie mam ani grama ususzonych grzybków a byłby to prawdziwy koniec świata, gdyby grzybiarz musiał kupować grzyby w sklepie :) pozdrowienia dla wszystkich