Do lasu pojechałem, kiedy zaczęło padać, tak na przekór. Odwiedziłem trzy prawdziwkowe miejscówki, w dwóch było co zbierać, a w trzeciej tylko poobcinane grube nogi. Jednak po wyjściu z tej trzeciej na drogę trafiłem na samym środku ładnego
prawusa.
Prawdziwki stare i młode, w większości zjedzone przez ślimaki, żuki lub robale, w sumie 25 sztuk. Do tego 35
podgrzybków, 2
kozaki i 2
kanie. W tym lesie jeszcze nie ma wysypu.