Z żalem powoli żegnam się z sezonem grzybowym 2015. Grzyby w bliskich mi okolicach występują już sporadycznie i raczej wszędzie są to już tylko starocie, no może z małymi wyjątkami jak kozaczek na zdjęciu. Na jakieś dalsze wyprawy nie mam już czasu i ciężko ryzykować w nieznanym terenie, jak można wrócić prawie z pustym koszykiem. Poza tym nawet jakby warunki były sprzyjające to grzybnia też ma swój zegar biologiczny i powoli zaczyna zapadać w sen zimowy. Dla mnie ten sezon nie był aż tak bardzo kiepski, było gorzej niż rok temu, ale swoje znalazłem. Na pewno mogę powiedzieć, że był to sezon bardzo krótki i późno rozpoczęty. Mało
podgrzybków brunatnych, totalny brak kurek, ogólnie grzyby występujące w miejscach nielicznych, żadnego wysypu pełną gębą, aha i zazdrość prawie płaczliwa czytając doniesienia z Mazur i pomorza:-), może w następnym roku fortuna się odwróci, czego życzę tym wszystkim, których susza i brak grzybów dotknęły najbardziej. W postanowieniach na następny rok mam: jak się trafi eldorado takie jak na Mazurach w tym roku- prawdziwkowe -to pojadę, przybędę, zobaczę i zdobędę:-) haha. Tylko to musiałby być wyjazd dłuższy i dobrze zaplanowany! Oby pogoda była bardziej grzybowa, żeby natura sypnęła nam masą pięknych i różnorodnych grzybów, czego życzę wszystkim uwielbiającym grzyby tak jak ja! Oczywiście mapkę nie przestaję śledzić. Do usłyszenia, pozdrawiam i dziękuję wszystkim rzetelnym donosicielom i założycielowi tej strony prowadzącemu ten cały grzybowy interes:-)