Poranny spacer w „naszym” lesie. Naszym w sensie naszym i naszego psiaka. Ale nam adrenalina z rana poszła w górę. Było nas dwóch, a ich ze sześciu – agresywne, żarłoczne i nieustępliwe ślimaki. Po krótkiej walce, szarpaninie, paru zadrapaniach i zdyszani ogłaszamy: Victoria!! Oj była rzeźnia! Dla przeciwników szacunek ale te dwie/ trzecie maślaka jest nasze. Admin – jak zaznaczyć 2/3 na godzinę? PS zdobycz została w lesie niech go dojedzą :)