Dwa miejsca. Pierwsze przypadkowe, zobaczyłem z drogi grzyby i zacząłem je zbierać posuwając się między dwoma drogami przeciwpożarowymi 27 i 28. Średnia jakieś 50 grzybów na godzinę, potem podpatrzona miejscówka za torami kolejowymi ( jakieś 4 km od głównej drogi) i tam po raz kolejny eldorado w dużych gęstych krzakach jagodowych. Druga połówka kosza została uzbierana w pół godziny. Łącznie 170 podgrzybków plus pewna ilość nie zebranych nadających się jak najbardziej do zbioru. Do okolic drugiego miejsca, docierają praktycznie wyłącznie rowerzyści, stad tez różnica w tempie nie niczym dziwnym.