(0/h) grzybów brak, nie znam tego lasu więc wypad poszukiwawczy ale efekt żaden, półtorej godziny w lesie, poszukiwania w kilku miejscach i niestety nic, jeszcze chyba trzeba trochę poczekać,
(0/h) grzybów zero, widziałem tylko jeden i to niejadalny, około godziny chodzenia i nic, dużo utrudnień z wejściem do lasu bo albo płot albo tabliczka teren prywatny albo długa polna droga nieprzejezdna dla normalnego auta
w lesie gorąco, las nie wyglądał na mocno wysuszony
(10/h) Zachęcona pogodą oraz doniesieniami KazanSky i Madziul, wybrałam się do Lasów Garwolińskich w poszukiwaniu koźlarzy grabowych, na miejscówce gdzie dwa tygodnie temu ja również znalazłam kilka sztuk. Niestety tym razem 0 na wszystkich kożlarzowych miejscówkach. Z kurkami też marnie. W 3 godz. 0,7 kg nie powala. No ale czego się spodziewać kiedy wszystkie kurkowe miejscówki zdemolowane przez specjalistów od "urządzania lasu". Tam gdzie kiedyś występowały masowo, teraz w zrytym lesie znajduje się po 2 do 5 szt.
(5/h) Las liściasty - koźlarz grabowy 6 szt. (na kilkanaście spotkanych), kurek kilka setek (około 2 kg).
2022.7.10 17:10
szerzej: Witajcie. Ale ta natura w tym roku wystawia nas na próbę cierpliwości i daje lekcję pokory. Okazuje się, że te grabowe sprzed tygodnia to był wysyp, ponieważ dzisiaj już nie było tak słodko. Jak najbardziej pozachwycałem się tym co spotkałem, pofociłem, ale spodziewałem się tendencji zwyżkowej a tu niestety mamy regres (tylko kilkanaście wszystkich spotkanych). No i cały czas bez czerwieni (tak więc czerwienię się ze wstydu), z wyłączeniem rulika, który napiwszy się wody, znów zaczął mnie hipnotyzować. Ale za to kurki dają czadu, może nie jest ich ilościowo więcej niż ostatnio, ale objętościowo owszem, coraz więcej gigantusów. Znając życie i złośliwość losu, grzyby na pewno zaczną się od przyszłego weekendu, jak będę daleko daleko od mojego lasu. Pozdrawiam.
(10/h) Kurki napisze ile sztuk jak policze ale wiaderko 5 litrowe całe ich pełne czyli około 2 kg.
2022.7.10 14:49
szerzej: Zbiór w większości z okolic Krakowian, Przypek, Ksiezaka, pare Kurek po mniejszych zagajnikach w Ojrzanowie i nawet 2 spore gniazdka ich kolo 2 brzóz koło Żelechowa. Czas grzybobrania trochę ciężko wyliczyć bo głównie to 3 godziny od jednej czesci lasu przez takie szybkie przejscie przez mniejsze lasy w Ojrzanowie i w końcu droga gdzies z 1 godzinę do Żelechowa, Siestrzeni i tam z 0,5 godziny jeszcze spaceru po lesie. Kurek jest trochę więcej, ale nadal nie wszędzie i trzeba sie natrudzić żeby uzbierać taki zbiór.
(30/h) 2 h w lesie sosnowym z domieszką dębów... Kurek w zależności od miejsca sporo, w gromadach, albo sporadycznie po jednej sztuce. Jak na suszę w lesie, wypad udany
(1/h) Garstka kurek, niektóre już podsuszone. Z blaszkowców jedna mglejarka i jeden muchomor z kropkami.
W lesie wilgotno, popadało wystarczająco, teraz trzeba czekać.
(5/h) Objechalem dziś dwie miejscowki, choc w tej pierwszej (k/Celestynowa pod Warszawa) ani jednego grzyba. W drugiej, nad Pilica, wilgotność w lesie bardzo powierzchowna, widać, złe sciolta sucha na wiór, wchłonie każda ilość wody, wiec tych kilka niedawnych burz niemal nie zostawili śladu. Rano las był nieco wilgotny ale o 1 po południu juz wysechł. W 2 h piecdziesiat kurek, najczęściej małych, i tylko w mchach utrzymujących wilgoć. Dziele przez 5. Nawet trujakow brak, a z innych rozmaitości widziałem chyba trzy podstarzałe i doc objedzone panienki (much. mglejarki). Oby sciolka sie zregenerowała!
(50/h) Siemaneczko z rana! Ja już po grzybobraniu. Przez 3 godzinki w lesie sosnowo-dębowym ponad 3 L wiaderko kurek. W końcu w lesie mokro i nie gorąco, więc zbiera się bardzo przyjemnie. Nie jest to jeszcze kurkowy szał na całego, ale i tak nie dałem rady oblecieć wszystkich moich miejsc, bo wcześniej skończyło się miejsce w wiaderku. Rośnie dużo malutkich kurczaków, więc wydaje się, że idzie na lepsze. Pozdrawiam serdecznie.
szerzej: Witajcie. Po bardzo teoretycznie całym mokrym tygodniu (praktycznie tylko w czwartek nie padało), nastał piątkowy wieczór i tak snując się zakorkowaną A2 (jak to w każdy Piątek) wpadłem na genialny pomysł, a mianowicie zapragnąłem po usłyszeniu w radiu a raczej w antyrad... starego poczciwegu numeru Skiby, pośpiewać sobie w lesie. I tak wdrażając plan w życie o 20:30 byłem już w lesie, zapewne część z Was, zwłaszcza tych z Zachodu, może powiedzieć że w lato 20:30 to jeszcze dzień, ale nie, nic z tego, na Wschodzie o 20:30 zwłaszcza w gęstych grabinach panują już egipskie ciemności. I tak przedzierając się przez krzaczory i podśpiewując sobie "jak słodko zostać świrem, choć przez moment choć przez chwilę" trzykrotnie miałem okazję doznać niesamowitych emocji - trzy nocne grabowe cuda. Tak że małe nocne kozakowanie zaliczone i oczekuję z niecierpliwością na duże niedzielne kozaczenie. Pozdrawiam.
(1/h) Po 5 dniach przegląd miejscówek i szału nie ma. Mimo opadów w lesie sucho. Po 1,5 h ledwie zebrałem ok. 0,5 kg kurek. Las mieszany z przewagą sosny. Poszycie: mech, liście, jagodnik. Niby przez najbkiższe dni zapowiadają opady, ale co z tego będzie zobaczymy. Dzisiejszy zbiór na foto.
(0/h) Zero. Całkowite i totalne Zero. Zero rurkowców, zero blaszkowców, zero jakichkolwiek innych grzybów, zero czegoś co chociażby przypominało grzyba...
(20/h) Do Awersa🙂 zdjęcie z kibelkiem z kureczkami nie jest zrobione w miejscu zbierania drobiu, tylko podczas powrotu do auta, tak pomyślałam, ze to głupio wyszło, ale już po wysłaniu pliku😉
(5/h) Kurki 0,5 kg. 1,5 godziny spaceru po lesie po pracy.
2022.7.7 20:53
szerzej: Najpierw z 50 minut przejscia po zagajnikach w Ojrzanowie i brak grzybów rurkowych a potem te 1,5 godziny na miejscach kurkowych po obu stronach drogi z Ojrzanowa do Przypek, Ksiezaka i trochę bliżej Krakowian. kurki nie po wszystkich miejscach glownie w tych bardziej zacienionych ale jest trochę więcej niż poprzednio. Pchodzilbym dłużej po wszystkich miejsowkach ale trzeba trochę sie też wyspać bo jutro na rano do pracy. Planowalem wypad do Cybulic szczególnie w Niedzielę ale jak tak pusto w Ojrzanowie z rurkowcami to się jeszcze zobaczy, tym bardziej że mam chętne osoby między innymi na kurki. W okolicach Krakowian raczej sucho już w lesie, tylko właśnie w miejscach zacienionych i po duktach wilgoć trzyma a nawet jest trochę kałuż. Znowu prognozy dlugoterminowe zmieniają się bardziej na niekorzystne ale bez upałów powyżej 30 stopni. W najblizszych dniach jednak trochę opadów deszczu ale deficyt ich wczesniejszy chyba nie pozwoli na wysyp rurkowcow. Tak wiec trzeba liczyć raczej na wiecej kurek, gołąbków a tylko tam gdzie było wcześniej wiecej deszczu to pokażą się rurkowce ale pewnie czesciowo i zasiedlone poobiadane itp.
(40/h) W końcu i ja zebrałem trochę więcej grzybków :) W kilku miejscach bardzo dużo kurek, a w innych zupełnie nic. Najczęściej na mchu, wgłębieniach czy rowach na w miare otwartej przestrzeni ale to chyba standard. W sumie Ok 250 sztuk na mniej więcej 1.5 h spaceru
(10/h) Troszkę popadało, to trzeba było wybrać się na spacer w przydomowym lesie. Las mieszany. W zagłębieniu grabowo-dębowym - koźlarek grabowy sztuk 5, a pieprznik jadalny wśród sosen pod brzozami, kilkadziesiąt sztuk.
(1/h) Cześć. Poruszony coraz większą ilością kurek zbieranych w różnych rejonach i ogarnięty desperacją z tęsknoty do lasu i ja dziś zerwałem się skoro świt. Co prawda tylko do pracy, ale zawsze to coś, pora prawie tak, jak na grzyby. Wynik? No cóż, bywało lepiej... Pozdrawiam Wszystkich serdecznie.
2022.7.5 19:49
szerzej: Zastanawiałem się nad koszykiem ale nie będę robił scen, ludzie idą do pracy. Myślę sobie, popatrzę, może coś urosło. Ostatnio w okolicy solidnie popadało, upał zelżał, więc jest ok. Co prawda moim celem był trawnik przy alei prowadzącej do podmiejskiej kolejki, ale dawniej można było tu znależć różne gołąbki, pieczarki czy nawet - na jesieni - zajączki. Długo chodziłem, szukałem, przeszedłem przez tory i dalej i dalej. Prawie spóźniłem się na pociąg do centrum. Słabo jest, znalazłem tylko takiego grzybka. I co gorsze, nie wiem, co to za "okaz". Ale myślę sobie, jest ładny. I nawet trochę podobny do prawdziwych rarytasów z tego portalu😉😎
(0/h) Kompletnie nie wiem co się dzieje. W moim lesie absolutna pustka. Nie dość że nie ma kurek, to nie było też ANI JEDNEGO niejadalnego grzyba. Jagody 3-4 mm, nie warto zbierać. Większych pół małego słoika. Czy to możliwe że mój las umiera? Tak źle nie było nigdy, nawet przy suszy. Chociaż psiaki rosły. Zabierzcie mnie w sobotę na kurki😭😭😭