(51/h) Witam wszystkich 🙂 W sobotę udało się pójść za ciosem. Po pięciu dniach sprawdziłem na ile zostawione kurki podrosły. Jak w czerwcu stały w miejscu przez miesiąc, tak teraz rosną w oczach 🧐 Sporo już nadawało się do zbioru, sporo jeszcze zostało. Wychylają się też pieprzniki blade. Krótko podsumowując: 4 godz. szwendaczki, kurki - 2/3 kosza (na oko 800 szt.) Borowik usiatkowany - 4 Ceglaś - 1 Koźlarek - 1 Bonusowo trafiły się też paskowce modrzaki - w sumie 4 - ale jeszcze za małe, zostały do podrośnięcia. W najbliższym czasie będzie fajnie 🙂
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Tym razem udało mi się zwiedzić wszystkie planowane miejscówki. Lepiej się przygotowałem - ani komary, ani przechodzące ulewy nie były w stanie mnie wygonić 😄 "Kurniki" póki co są fajnie zaopatrzone, przynajmniej jeszcze jedno wyjście powinno być owocne. Powoli pojawiają się tez inne grzyby - pojedyncze muchomory czerwonawe, jakieś gołąbki - nawet całkiem ładne i nie pogryzione 😄 Troszeczkę rozczarowały rurkowce. Na standardowej miejscówce na usiatki i ceglasie było cokolwiek pustawo. ale to może wynik tego że nie byłem tam pierwszym odwiedzającym. Nadzieję daje fakt, że wszystkie, które znalazłem były młode 🤔 Kto wie? Może podobnie jak w zeszłym roku miejscówka rozkręci się w okolicach 20-go? Tym bardziej że ma się zrobić cieplej 🤩 Cały zbiorek tym razem ucieszył znajomych 😉 Pozdrawiam! 🍄🍄🍄👋👋👋
(10/h) W czasie godzinnego spaceru zebrałem ze 2-3 garście kurek. Trochę młodych i trochę starszych, wyrośniętych. Żadnych innych grzybów (nawet trujących) nie widziałem.
(6/h) 3 godziny bez kwadransa w kolejnej eksperymentalnej miejscówce - i bardzo słabo... Nie widziałem ani jednego grzyba rurkowego. Znalezione 40 kurek, dość wyrośniętych, 30 łuszczaków zmiennych, 2 żagwie guzowate (a, więc jednak były rurkowe... :) i 2 "czarcie jaja" - skonsumowane na miejscu. Były pojedyncze gołąbki, nienadające się do zbioru. Mimo że ściółka wydaje się dobrze uwilgotniona, to grzybów jak na lekarstwo - można iść pół godziny i więcej i nie zobaczyć nawet jednego grzyba. Chyba jednak wrócę na sprawdzone miejscówki.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Wycieczka byłaby dłuższa, ale nagle z kierunku, w którym szedłem, usłyszałem strzał... przynajmniej tak to brzmiało. Zwierzyny w lesie się nie boję, ale już tych, co na tę zwierzynę polują - jak najbardziej... Nie chcąc sprawdzać, czy myśliwy nie pomyli mnie z dzikiem albo innym zwierzem (a były takie przypadki) zrobiłem szybki wycof. Finalnie wyszło na dobre, bo gdy już dochodziłem do samochodu, zerwała się potężna ulewa, więc uniknąłem przemoczenia.
(80/h) Witam wszystkich Grzybniętych po dłuuuugim letargu 😅 Pierwszy Wypad tego sezonu w celach zbiorczych. W prawdzie już wcześniej obserwowałem "kurniki", ale kurkowa młodzież była zbyt mała, żeby je ruszyć. Niestety wolnego czasu ostatnio jak na lekarstwo więc udało mi się wyskoczyć do lasu tylko na "chwilę" wieczorkiem. Coś niecoś jednak się znalazło. Krótko podsumowując: 1,5 godz. spaceru zakończonego szybkim "wycofem". Kurek pół koszyka (ok 480 szt.) plus bonusowo 1 koźlarek 🙂 Całkiem spoko jak na pierwszy raz tego sezonu 🙂
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Wygląda na to, że kurniki rozkręcą się całkiem ładnie. Dużo młodzieży zostawiłem, żeby podrosły do najbliższego weekendu. Zbierając tylko największe udało się całkiem sporo wrzucić do koszyka. W lesie jest fajnie wilgotno i patrząc na prognozy, na razie to się nie zmieni. no i dobrze, niech grzybki sobie rosną 😄 Ale natura pokazała mi, że tak łatwo swoich darów to ona nie odda 😄 Komary to chyba uważają mnie za "honorowego krwiodawcę" - kłuły bez litości, mając głęboko w poważaniu, że wylałem na siebie pół butelki "odstraszacza" 🦟 Komary jednak mnie nie przegoniły, więc natura sięgnęła po najcięższy argument i nasłała chmurę z piorunami. Jedyna burza w całej północnej Polsce i musiała iść centralnie na mnie. No cóż, z czymś takim nie da się dyskutować, więc musiałem przedwcześnie wycofywać się w trybie przyśpieszonym 🤷♂️ Następnym razem będzie lepiej 🙂 - o ile znajdę jakąś wolną chwilę na spacer. Pozdrawiam serdecznie! 👋👋 🙂🙂
(25/h) Witam. Jak co roku o tej porze podziubało się trochę po kurnikach. Pierwsze miejscówki jak jeszcze było parno i duszno nie obrodziły zbytnio... na macanego... pieprznik siedział głównie w mchu głęboko skitrany albo pod suchym liściem (leśne prześwity, skraj, polany). Dopiero po deszczach, gdzie powietrze stało się przyjemniejsze, las odkrył złoto na tyle że można było dostrzec coś wiecej... i wiecej. Od pisklaków po kalafiory, w różnych stadiach i stanach: mokre, suche, stare, młode gdzie co komu jak się urosło. Dodam tylko, że nic za darmo... strzyżaki, kleszcze, komary i mrówki wzięły swoje. Pzdr!
(5/h) Trochę ponad 2 godz. w eksperymentalnej miejscówce - i fiasko... Nie chodzi nawet o to, że grzybów prawie nie było, ale sama miejscówka, która miała być wg moich przewidywań świetlistą dąbrową okazała się zachaszczonym, ciemnym lasem, w wielu miejscach z jeżynami i pokrzywą po szyję... Znalazłem pierwsze w tym roku 2 koźlarki grabowe (1 do zbioru) i 2 kępki łuszczaków zmiennych - ok. 30. Były pojedyncze gołąbki, ale nie zachęcały do zbioru. Poza tym, z rzadkich, grzybówka złototrzonowa, niszczyk liściastodrzewny i zejściowy świecznik rozgałęziony - u mnie raczej pospolite.
(20/h) Popołudniowy, dość długi spacer w miejscówki kurkowe całkiem udany. Pół koszyka kurek różnej wielkości. W lesie na szczęście nie jest aż tak sucho, choć z pewnością trochę deszczu by się przydało. Ale i tak więcej zbierania niż szukania. Oprócz kurek żadnych innych grzybów nie było, choć akurat ten las zawsze odwiedzamy wyłącznie po nie.
(4/h) Nieco ponad godzina w buczynie z zahaczeniem o las mieszany z przewagą sosny. Pod sosnami tylko w jednym miejscu grupka kurek (a dokładnie 16 szt. i 28 gramów :). Poza tym kompletna pustynia - nie widziałem nawet jednego grzyba kapeluszowego. Trochę mnie to zaskoczyło, bo po solidnych ulewach z końcówki poprzedniego tygodnia myślałem, że grzyby wystrzelą... Może za wcześnie, a może miejscówka słaba...