(1/h) Z pierwszymi borowikami słabo w Beskidach. Muchomory czerwieniejące się pojawiły za to - tyle że wszystkie jak sitko przez czerwie podziurawione, nawet takie młodziutkie i zdrowo wyglądające jak ten ze zdjęcia.
(3/h) Witamy, dzisiaj trochę później wyjechały i dwie godziny pospacerowały. Las pięknie pachnący, w miarę wilgotny i bez up.. wych owadów. I tak zebrały: 11 ceglasi, 4 usiatkowane i dwie garści kurek do statystyki nie wliczone.
(0/h) Witam -Serdecznie! Dzisiaj króciutki wypad do Puszczu tzw. rozpoznawczo zwiadowczy grzybków jadalnych brak, no może za wyjątkiem dwóch kozaków w stanie nie fotogenicznym. Czasu miałem mało bo po ciężkich negocjacjach z kierowniczką już tydzień maluję uzdrowisko, w drodze dyplomacji wynegocjowałem system prowizyjny ???. Korzyść tylko taka że w chwilach wolnych wykonałem sobie sam lagę grzybową (patrz foto ) do nowego koszyka i może jak zostanie farby to pomaluję sobie gumiaki na ochrony kolor przeciw grubemu zwierzu. ( zawilgocenie chrustu tylko 5% ) Pozdrawiam!
szerzej: Korzystając z wizyty u rodziców odwiedziłem las w celu poszukiwania kurek, usiatków i koźlarzy grabowych. Te pierwsze pojawiły się. W lesie dużo kurników z malutkimi kurkami. Nie zawiodłem się też na usiatkach. Znalazłem dwa, które wziąłem do domu aby pokazać ojcu. Oczywiście robaczywe ale przynajmniej sobie zobaczył grzyby. Kilka zostało w lesie bo były już stare i w stanie rozkładu. Grabowych nie spotkałem ale byłem tylko godzinę w tym lesie bo komary i inne owady chciały mnie zjeść żywcem. No i to było by na tyle na dzisiaj. Pozdrawiam wszystkich 😊
(1/h) Samowtór, znaczy Tazok & Rubik 😉😉 poszwendaliśmy się trochę po leśnickiej dolinie. Grzybowe życie ciągle w stanie uśpienia, wynik: jeden zmęczony ceglaś i kilka małych muchomorów czerwieniejących. Za to można nacieszyć się ciszą, kompletnie pustymi - mimo pierwszego wakacyjnego weekendu - leśnymi szlakami, rześką aurą, podjeść pysznych poziomek i pokusić się o znalezienie storczyków na górskiej polanie.
szerzej: Po nocnych zawieruchach, trąbie powietrznej i tym całym Armagedonie pojechałem zobaczyć czy las stoi na miejscu. Na szczęście nic złego mu się nie przydażyło. Zapaleniec miałby radochę bo na ściółce pełno nowych gałęzi. W sumie to więcej niż grzybów. Owszem ceglasi trochę znalazłem ale ich kondycja pozostawia sporo do życzenia. Nawet młode bywały robaczywe. Sporo zostało w lesie bo już były mocno zmęczone życiem. Poza tym sporo muchomorów i pojedyncze gołąbki. A tak w ogóle to było fajnie bo pochmurno, około 20 stopni i wilgotna ściółka. W takich warunkach to można zbierać 🙂
(1/h) Wszystko wskazuje na to że pora sucha ma się ku końcowi. W lesie wilgotno, temperatura przyjemna, komary nie stronią od kontaktu, nic tylko się cieszyć. Pokazały się kozaki, na tą chwilę prototypy, ale wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują że w nie długim czasie nastąpi ich ekspansja na szerszą skalę. Pierwszy był w wersji classic.
(5/h) Sucho, deszcz potrzebny od zaraz... ściółka trzeszczy pod nogami: ( Ceglasie w mchu, choć w igliwiu też parę rosło. Las mieszany, pierwszy w tym roku wypad na grzybki i zupa z świeżych się gotuje.
(1/h) Hej🙂Tylko ceglasie średnie i wysuszone giganty.... kozaki Czerwone wyszły i schowały się z powrotem pod ściółkę... Czekają na deszcz😉W sumie się nie dziwię.. A w lesie pięknie, cień i mało bzykaczy🙂Dzisiaj pierwsze risotto ze świeżych grzybów🙂