(25/h) 10 poćków, 12 zajączków, 1 kozak bury. W lesie niby wilgotno lecz to tylko pozory, wilgoci jest tyle co kot napłakał. Cieszę się że mogłem wreszcie włączyć suszarkę.
(25/h) Dwie godziny w lesie, liczba jak najprawdziwsza ale to kurki, realnie w miejscówce znalazłem ich więcej ( ponad 2 kilo ), młode ( zdjęcie marne ale o piątej było pochmurno ), myślę że w przyszłym tygodniu będzie lepiej ( w tym miejscu jest bardzo wilgotno ). Brałem tylko kurki ale znalazłem 11 ceglaków, 3 prawdziwki ( nie przejrzałe ale spleśniałe ) i było pełno gołąbek ( których nie zbieram ). Wyjazd o 3 rano z Krakowa się opłacił jest pyszny sos i w zamrażarce jeszcze 4 porcje. Było bardzo wilgotno i duszno a temperatura ok - około 18 stopni po nocy może w ciągu tygodnia ruszą inne grzyby i będzie więcej prawdziwków. Pozdrawiam
(1/h) Jeszcze grzybnia nie zginęła... Dla pokrzepienia serc wstawiam zdjęcia podgrzybków czerwonawych, na jakie cała wczasująca się rodzina natrafiła na przydomowym trawniku. W pobliskich lasach, w tzw. 100% miejsca brak jakichkolwiek grzybów nie mówiąc nawet o jadalnych. Czekamy...
(13/h) Weszłam w sandałach na jedną "setkę" tuż koło szosy dla sprawdzenia - sucho, jak pieprz i tylko te podsuszone kurki zebrane w 10 minut. Deszczu dalej brak, bo te marne kilka kropel, które spadły, wyparowały niemalże w powietrzu. W dalszym ciągu brak innych grzybów, a zbierałam tam i borowiki i koźlarze różnej "maści", nawet w sporych ilościach. Jestem zdegustowana: (
(0/h) Kolejny las w innym powiecie. Tym razem bukowy sosnowy i częściowo brzozowy. Podłoże wapienne wilgotne. Grzybów nie znalazłen prawie żadnych. (jeden stary blaszkowy biały malutki podeschnięty tylko)
(0/h) Nie byłem na grzybach ale zdecydowałem wpisać to doniesienie, chodzi o papierek lakmusowy jakim są przydrożni handlarze grzybami. Powiem Tak na całym odcinku dróg od Krakowa po Wysową niema nikogo kto oferował by grzyby do sprzedaży. Owszem siedzą ludzie z jagodami ale grzybów niema w ogóle, myślę że to pokazuje aktualny stan w lasach polskich Karpat.
(10/h) Wpadłem do lasu wracając z Krynicy. Dramat. NIC. Nie wiem gdzie macie swoje grzyby ale w Gorcach sucho i nieciekawo. Jeszcze burza się zaczęła więc w pół godziny obskoczyłem biegiem swoje pewniaki i zebrałem dosłownie 20 kurek. Innych grzybów brak. Odpuszczam las do jesieni. W tym roku będzie nędza. Widziałem wczoraj na placu pod Lotem kurki na 50 zł suche i nie wiem z jakiego miasta/kraju przyjechały. Innych grzybów na placu nie było. Po drodze jak jechałem to tylko ubiegłoroczne grzyby w słoikach mają. Szkoda bo kocham zbierać i szukać...; (
(30/h) Błyskawiczny wypad, bo goniła mnie burza. Same kurki. Widziałam też dwa zdychające gołąbki modrożółte i jednego fallusa;) w stanie rozkładu. Przy okazji stwierdziłam, że jeden z "moich" najlepszych borowikowych lasów mocno przetrzebiono wycinając piękne, stare jodły. Spotkane w lesie osoby znalazły po jednym borowiku - jedna górskiego, druga przyczepkowego - doskonale widać różnice - ten pierwszy nie sinieje przy ucisku - drugi tak.
(0/h) Jesli ktoś się wybiera na grzyby to nie w te rejony. Godzina dreptania po sprawdzonych miejscówkach i 0; brak jakichkolwiek grzybów. W tym rejonie jest susza, której nie zmieni przelotna burza czy przelotne deszcze, podobne do tych co byly z poczatkiem tygodnia. Bez zmiany pogody - dlugo poczekamy na grzyby..
(15/h) Nie napiszę, co o tym myślę, bo nie chcę się nieparlamentarnie wyrażać;) Dwie i pół godziny chodzenia po "setkach", a zabrałam do domu to, co widać na zdjęciu. Byłoby więcej, ale gołąbki modrożółte bardzo zaczerwione, no i zostawiłam w lesie jedynego okazałego borowika ceglastoporego.
(0/h) Lasy liściaste przewaga buka, brzozowe, iglaste, świerki i jodły. W lesie susza, tam gdzie powinny rosnąć grzyby pustki. Widać że jeszcze nie pora na grzyby.
(0/h) Las nieopodal Babiej Góry i..... kompletne zero. W pewnych miejscach sucho, mimo rzeki nieopodal. W lesie resztki powysychanych borówek. Kilka czerwonych gołąbków a tak to nawet psioków. Stan lasu jak na połowę maja.