(8/h) Witam wszystkich grzybiarzy;-) W sobotę zrobiłem bardzo długi zwiad, żeby zobaczyć co w lesie piszczy (rośnie;-)) Grzybów jak na lekarstwo, znalazłem 11 kani i ok. 40 kurek. Zarówno kanie jak i kurki były tylko w jednym miejscu. A tak można iść kilometrami i nie ma nic. W ogóle z grzybami jest bardzo kiepsko, widziałem tylko trocę gołąbków, purchawek i kilka kępek jakiś drobnych blaszaczków. W środku lasu, gdzie dużo cienia jest sporo wilgoci, po skrajach i na piachach już sucho;- ( Zrobiło się za gorąco, nawet burze, które coraz częściej przechodzą nad tamtymi terenami nie mogą spowodować wysypu. Co jest przyczyną? Według mnie grzybnia regeneruje się dłużej niż zwykle ponieważ w tamtych rejonach panowała ponad trzy-miesięczna susza i potrzeba jeszcze co najmniej ok. jednego do 1,5 tygodnia zanim coś ruszy. Jednak pomimo opadów jeżeli nadal będzie gorąco to wysyp może być z towarzystwem w środku. Już tak nieraz bywało. Generalnie, ważne, że wreszcie zaczęło padać;-)))))
(0/h) Zupełne zero. Las dębowy, brzozowy, grabowy i młodnik. W każdym z wymienionych pusto, nawet młodniku maślaków brakuje. Co ciekawe po całkiem obfitych opadach przed tygodniem w lesie sucho. Trzeba czekać.
(5/h) 3 godzinny spacer leśnymi duktami na wysokości 550 - 700 m n. p. m.. Efekt: 4 dorodne podgrzybki, kilka zajączków, maślak i kilka gołąbków. Pojawia się coraz więcej niejadalnych grzybów. Pozdrawiam
(10/h) Poranny spacer po lesie. Około 2 godziny. W lesie bardzo mokro. Po ostatnich opadach masowo pojawiają się kurki i gołąbki. Innych jadalnych grzybów nie znalazłem.
(20/h) Spacerując z synem nazbieraliśmy w godzinkę kilkanaście gołąbków, jednego dorodnego kozaczka i małego prawdziwka. Dwa dni wcześniej też kilka gołąbków, trzy maślaki i o dziwo dorodny podgrzybek.
(6/h) W Jeleniej Górze sporo padało chyba od tygodnia albo nawet dwóch. Pojawiły się już prawdziwki na moich znanych miejscach. Codziennie tam zaglądam i znajduje nowe owocniki. Dzisiaj jest upalnie ale juz jutro mają wystąpić burze i koniec tygodnia ma być znów deszczowy więc liczę na więcej.