Deszcz, ciemność i deszcz. W lesie robią się kałuże i to nie na ścieżkach, bo tam robią się już bajora, tylko w samym lesie, kałuża na kałuży. 1.5 wiadra 12 litrowego
czarnych łebków i jeden robaczywy
prawdziwek. Same małe i średnio-małe. W lesie też dużo zostalo bo pleśń i mocno też karłowacieją od małego, tak 20% schyleń kręgoslupa poszło na marne. Mimo warunków zbieranie przyjemne.