Mimo padającego deszczu postanowiliśmy sprawdzić jeszcze drugą miejscówkę - typowy las podgrzybkowy z przewagą sosny i głównie z mchem w poszyciu. Niestety tutaj także grzyby nie chciały z lasu wychodzić. Udało się wydreptać kilka podgrzybków brunatnych i zielonych oraz kilka maślaków zwyczajnych i sitarza.
Coraz trudniej czekać na wysyp, który uporczywie nie nadchodzi... :)