Miało być tak. Pobudka 3.30 i wyjazd z córką i jej pieskiem do Kamienia i na Mariankę na fajny 3-4 godzinny spacer po lasach i powrót w temperaturze 23-24 stopnie. A wyszło jak wyszło, piesek nie wstał a o 7.00 za póżno na daleką wycieczkę. Zmiana planu i do pobliskiego lasu. Główną drogą leśną i trochę po wrzosowisku. Razem przypadkowo wpadło 3 małe
borowiki, 8
koźlarzy pomarańczowych z czego 6 niewybarwione albinosy, 1
maślak, 16
kurek. Razem godzina w lesie głównie zabawa z pieskiem, ale wiadomo w lesie choć mały koszyk i nożyk trzeba mieć ze sobą.