Las wypił wszystko co spadło z nieba, ale efektów dalej brak. Kolejny zwiad w przeciągu dwóch tygodni i niestety nawet trujaków brak, jakichkolwiek. W ramach rekompensaty już w drodze powrotnej trafił się niepokorny boruś. Niepokorny, bo jedyny. Generalnie las dotknięty łapskiem rzeźników, którzy wykarczowali kolejny, dość spory kawałek, całkowicie dewastując podłoże.