Witam Leśne Bractwo. Można napisać w zasadzie jedno. Grzybów całkowity brak. W lesie jest tak sucho, że chyba siano w stodole jest bardziej wilgotne. Las: odwiedziłem starodrzew i młodniki sosnowe, młodniak brzozowy, starodrzew i młodszy las bukowy, a na koniec starodrzew dębowy. Wszędzie to samo czyli zero.
Po dłuższej przerwie spowodowanej kłopotami zdrowotnymi postanowiłem sprawdzić co piszczy w leśnej ściółce (no raczej chyba trzeszczy :). Tak więc na rower i w skrócie przejechałem trasę Wrocław-Trzebnica-Prusice-Żmigród-Sułów-Milicz-Krośnice-Bukowice-Malerzów-Wrocław. Trasa szczególnie między Sułowem a Bukowicami i później Malerzowem prowadzi przez lasy. Robiłem w jeździe częste przerwy, w końcu spieszyć nie miałem się gdzie, a i upał nie zachęcał do forsowania tempa. Na początek sprawdziłem starodrzew sosnowy. Ale oprócz majestatycznych sosen prezentujących się dumnie na tle błękitnego nieba i intensywnego zapachu żywicy nie było niczego interesującego. Sprawdziłem jeszcze to miejsce pod względem jagodowym. Krzaczków jest bardzo dużo, ale w tym miejscu jagód było mało a owoce bardzo drobne. W dalszej kolejności zatrzymałem się przy rozległym młodniku brzozowym. Wiadomo nadzieja umiera ostatnia, pokręciłem się troszkę po brzezinie w nadziei na spotkanie jakiegoś zabłąkanego
kozaka. Niestety znalazłem tylko wiadomość: "z powodu trwającej suszy wyjechaliśmy na Sicz, powrócimy po obfitych opadach deszczu :)". Pozostały do sprawdzenia jeszcze buczyny. Tam jest głębszy cień także zerknąłem i tam. Efekt jeśli chodzi o
grzyby-żaden. Blisko Malerzowa natknąłem się na spore zagłębienie terenu porośnięte starym lasem dębowym. Skoro zagłębienie to może i zachowało sie troszkę wilgoci? I znajdę choć jednego grzyba na zachętę. Nic z tego, jednak w tym miejscu było więcej jagód. Jeśli ktoś miałby cierpliwość to w tym miejscu jagód można nazbierać. Przy leśnych drogach rośnie dużo malin, przy nich chociaż nie trzeba się schylać :) Trzeba jeszcze wspomnieć o rosnących przy drogach czereśniach zarówno dzikich jak i ogrodowych można i najeść się i zbierać do woli. A
grzyby cóż na razie przynajmniej w okolicach Wrocławia pozostają w sferze marzeń. Musimy uzbroić się w cierpliwość i czekać na deszcze.
Serdeczne pozdrowienia dla Leśnego Bractwa i Admina.