W czasie dwuipółgodzinnej wycieczki po buczynach i dąbrowach naliczyłem łącznie 10
krasnoborowików ceglastoporych - do domu przyniosłem 1 i 1/5 (z tej parki na głównym), bo pozostałe albo maluchy i szkoda zrywać (2), albo porażone przez innego grzybka (3), albo objedzone przez ślimaki resztki (2), albo zaczerwione (1). Innych grzybów jadalnych nie widziałem (poza starym żółciakiem), co mnie trochę dziwi, bo zwykle znacznie wcześniej niż
borowiki znajdowałem gołąbki i
muchomory czerwieniejące. Warunki zrobiły się bardzo dobre (ciepło i sporo opadów), więc w długi weekend powinno się dziać :).