2,5 godziny - celem był wypatrzony na mapie lasek świerkowy, bo nie odpuszczam czareczki czarniutkiej :). Przeszedłem go parę razy w poprzek i wzdłuż - pod dorodnymi świerkami ciemno, niewiele widać, a na pewno nie czareczki... więc szybko oddaliłem się oglądać czarne bzy i leszczyny, które rosły w okolicach. Na czarnych bzach trafiły się kępki ususzonych na wiór
uszaków (wyszło z 20), na leszczynach - nic. Ale - jak zwykle - w wilgotniejszym miejscu trafiłem spore poletko czarek - zebrałem chyba 100, w większości z tego jednego stanowiska.
Jako pocieszenie na brak grzybów rzadkich trafił się
kubecznik pospolity (na głównym) - niby pospolity, ale pierwszy raz go zaobserwowałem. Przypuszczam, że jest przeoczany ze względu na rozmiary - moje miały kilka mm średnicy...