Dziś zakończyłam sezon grzybowy, koszyk schowany, zawisł na kołku w komórce, pozostałe akcesoria jeszcze się przydadzą do wypraw do dużego lasa. Las odpoczywa, tylko pilarze i rąbacze rąbią drzewa. W lesie sucho, fajnie się chodzi i szura w liściach. Nie spotkałam żadnego jadalnego grzyba. Ja wróciłam pobiegłam do moich
boczniaków, a one rosną i fajnie się mają co bardzo cieszy. Miejscówki
prawdziwków i łąka z na której rosną
kanie nie wydały w tym sezonie prawie grzybów, to takie były pewniaki na 100% w dawniejszych sezonach, o której godz. zaszłam zawsze nazbierałam. Pozdrawiam