Ostatki, główny problem przy szacowaniu liczby grzybów to olbrzymie zarobaczywienie, konieczne przebieranie na miejscu, a do kosza już w lesie nieraz trafiały tylko kawałki grzybów. Trafiła się też garstka
opieniek, zbyt mała ilość spowodowała, że nie było sensu ich zbierać.
Cały czas spotyka się
maślaki, ale rosną pojedynczo, tak więc nie sposób z tego zrobić coś sensownego. Grzybiarzy już praktycznie nie ma. Oprócz grzybów jak zwykle zbierałem też śmieci. Odnośnie
opieniek dodam, że znalazłem też stanowisko pod Zalesiem na początku tygodnia, grzyby okazały się zarobaczywione....
Z grzybowych znalezisk, w zeszłym tygodniu przy drodze trafiłem stanowisko z kilkoma zdrowymi
kaniami.