Po kilku dniach nieobecności na swoich terenach, postanowiłam po pracy spenetrować sosnowy las za domem 🙂
Rześkie powietrze, cisza i zero ludzi - tak jak lubię najbardziej! 😊
O dziwo, po weekendzie i przymrozkach udało się zapełnić koszyczek. Mały, bo mały ale jest 😁
Podgrzyby brunatne - miejscami ciut starsze owocniki, na cienkich trzonach i niestety większość z czerwiami ale później trafiały się już tylko świeżutkie grubaski, a co najważniejsze - bez wkładki mięsnej 🙂
Dodatkowo jeden
sarniak sosnowy i
opieńka, a na deser piękna
galaretnica do podziwiania 😊