Miało być szybkie spenetrowanie moich miejscowek w "moim" lesie... Skończyło się na czterech godzinach buszowania😁 Miejscówki nie zawiodły, ale grzybki rosły też w zupełnie nowych dla mnie miejscach - i pod jodlami, i w bukach, na skraju lasu i w głębi i przy ścieżkach. Wynik- 190 prawdziwków i 7 kani. Kani nie ma na zdjeciu bo pierwsze wyladowaly w panierce na patelni....😁