W tym roku same nieplanowane wypady i najczęściej Rurka-Kliniska i znowu między 13.20 a 14.45. Mój rekord, to zbieranie 4.12, na Barbórkę. Wtedy, już wśród poletek śniegu i tylko po 4 sztuki, ale sensacja była, gdy zanieśliśmy taki prezent do Basi na imieniny. Nie znam grzybnych miejscówek, ale super, że w tym roku, 20 listopada można jeszcze zbierać. Nawet czekała na mnie rodzinka - 4 sztuki. Grzybiarzy niewielu, bo chyba pojechali na tereny Panterki. Gratuluję radosnego spotkania opisywanego przez Daggy. Bomba. Las i grzyby łączą. Obiady i kolacje w wielu domach po prostu - grzybowe. Mniam