W lesie chyba przeszedł huragan. Wszystko wymiecione i naprawdę niewiele zostało, a to co zostało, to jeszcze po części z lokatorami. Na zdjęciu widać, co dziś przyniosłem do domu po trzy godzinnym szukaniu. Grzyby występowały pojedynczo w odległości około co 2 - 3 minuty. Rzadko trafiło się by występowały więcej niż dwie, trzy sztuki. Lasy typowe jak na Zawadzkie, kto był ten wie, a kto nie był, może być. Pozdrowienia dla "Gucia", który zawsze mnie komplementuje. Dzięki :) W tym roku nie wykupiłem abonamentu ( żal ), więc nie mogę nic dopisywać. Obiecuję, że za rok to się zmieni!!! Być może to już koniec sezonu i grzybnia przestała wydawać owocniki. Prognoza przewiduje jeszcze ciepłe dni i noce bez przymrozków, więc może jeszcze raz wybiorę się do lasu, chyba że zamkną nas w domu w najbliższym, tygodniu???!!!