Po ostatnim wypadzie zaczęły pojawiać się
podgrzybki, wiec taki ustawiłem sobie cel wyprawy, już zapominałem o kurkach na które wtedy się nastawiałem. Las jaki wybrałem to iglasty z mchem, było to strzałem w 10, grzybków może za dużo się nie znajduje jak na jesieni, ale małe rodzinki po 2-3 też dało się znaleźć. Sporo w lesie zostało robaczywych, z wiaderka połowa również robaczywa. Wracając samochodem postanowiłem zatrzymać się na małej miejscówce przy drodze, spodziewałem się
prawdziwków, jednak zastałem tam spore siedlisko młodych
kurek, które zauważyłem dopiero chodząc po nich...