4 godziny włóczęgi, las mieszany, przewaga buków. Zanim doszłam do miejsca, które chciałam odwiedzić byłam już zmęczona marszem i oganianiem się od latającego paskudztwa. Grzybów maleńko jak na tak piękny las. Do domu zabrane 18
prawdziwków, ok. 30
maślaków, 35 grabowych
kozaków i jeden duży
podgrzybek. Po powrocie do domu, kawa, krótka regeneracja i spacer do pobliskiego lasu "za miedzą", tam godzinka i 5
prawdziwków, które nie załapały się na zdjęcie zbiorowe na tacy.