40 sztuk za dwie godziny w 4 osoby. Las bukowy i mieszany przedeptany na koniec łikendu niemiłosiernie.
Ceglastopore, dużo mniej
prawdziwków i
podgrzybków, jedna
kania.
Nie było aż tak źle, po prostu wziąłem na spacer po lesie rodzinę i uczciwie podzieliłem wynik na 4 osoby, chociaż ja znalazłem 37, a reszta w trójkę 3. No ale czego można się spodziewać w niedzielne południe w podgliwickim lesie z dwiema kobietami marudzącymi na każde zejście z drogi leśnej... Grunt, że na koniec były zadowolone 😁
Ceglasi znaleźliśmy 26, dużo maluchów, niektóre rozdeptane.
Prawdziwków 8, o dziwo zdrowe, tylko jeden miał robale.
podgrzybki brunatne jak zwykle tylko w jednym miejscu, a złotawych nawet nie zauważałem, chyba sobie po tej stronie lasu odpuściły, bo same stare. Za to pokazało się dużo młodych
kani, za parę dni będzie co kosić. Wysyp gołąbka czarniawego. Półwysyp gołąbka różnienazywanego, w każdym razie
russula cyanoxantha. Miałem na nie ochotę, bo smażone są świetne, ale nie ogarnę kuchni, więc zostały w lesie. Pozdrowienia dla Dzidka, tym razem było po prawej i mimo takiej presji coś nazbierałem. To jest dziwne, ale widać trzeba się wgapiać.