Wracając z pracy. Dwie godziny, trzy
babki, trzy
podgrzybki złotawe, dwa
zajączki. Tylko tyle zdrowych, reszta out. I
maślaki.
Maślaków jest tyle że, przydała by się Fijajum do liczenia. Mokro, coś zaczyna grać. Ale już się kibice z cz-wy wałęsają. Jutro pojadę gdzieś dalej, ale jeszcze nie wiem gdzie. Może mi się w nocy coś przyśni. Pozdrawiam Zagrzybionych Braci i Siostry.:-)