12:03 telefon czy zbierać grzyby, 12:47 drugi, że mam pełen uzbierany kosz, a w międzyczasie jeszcze przepakowywanie plecaka. 145
podgrzybków, tyle, że dookoła wielokrotnie więcej. Kosz był pełen, a to co na zdjęciu zrobione zostało w domu, jak się już grzyby ubiły. Sytuacja dotyczy niemal geograficznego środka lasu ( jeżdżę z mapą nadleśnictwa). Jak się wejdzie dostatecznie daleko są całe połacie widocznych z daleka dużych
podgrzybków, gdzie ludzie nie dotarli. Oczywiście bliżej drogi ludzie też mieli grzyby, tyle, że przeważnie małe no i wówczas na efekty ma wpływ godzina grzybobrania.
Dziś zakładałem, że nie będę zbierać grzybów, oraz, że na ludzie poszukam sobie miejscówek w głębi lasu, z myślą o przyszłym tygodniu, przejadę przez cały las i wyjadę z drugiej strony. Po 1,5 km jazdy rowerem w głąb lasu, zacząłem na oślep oddalać się od drogi głównej i od drogi leśnej jednocześnie.
Początkowo widoczne było mnóstwo wyciętych nóg, ale pokazywały się też młode
podgrzybki, aż w pewnym momencie nadszedł taki moment, że doszedłem do nieschodzonego terenu, dalej sytuacja była taka jak w opisie. Ponieważ jeszcze suszą się moje zebrane
podgrzybki, zadzwoniłem do bliskiej osoby, która nie może pozwolić sobie na grzybobranie i dalej było jak w opisie. Myślę, że jest to moment, gdzie jest możliwość najszybszego zbioru, jeżeli trafia się na miejsce dziewicze, co jest typowe dla tej fazy wysypu, ale wkrótce zacznie się to zmieniać, nawet jeżeli trafi się za kilka dni na miejsce nienaruszone, na co jest duża szansa, to pozostaje pytanie, jaki procent z tego będzie nadawał się do zbioru ? W lesie mokro dużo padało i na jutro zapowiadane są kolejne deszcze.