W lesie bukowo-dębowym 8
prawdziwków, 6
ceglasi. W sosnowo-świerkowym kosz
podgrzybków.
Natura po raz kolejny okazała się bardzo przewrotna. Tydzień temu, kiedy las suchy był jeszcze na wiór, kilkadziesiąt
prawdziwków w jednym małym zagajniku. Dziś, kiedy ściółka po kilkudniowych opadach nasiąknięta niczym gąbka, w tym samym lasku "zaledwie" 8 szlachetnych. Niższe temperatury miały jednak spory na to wpływ. Kiedy nasyciłem się już widokiem
borowików i odleżałem swoje na brzuchu przy robieniu zdjęć, przeniosłem się do lasu iglastego. A tam zgodnie z oczekiwaniami podgrzybkowy Eden. Sami juniorzy z kapeluszami o wielkości 5 PLN. Trudni do wypatrzenia, rosnący pojedynczo jak i w grupach. Nie było reguły. Za kilka dni listopad. Może mówię to na wyrost ale nie mam większych obaw o znalezienie "listopadówego
prawdziwka". 😃