Buki,
prawdziwki,
ceglastopore.
Dzisiejsza wyprawa do lasu za sprawą @sromotnika, który kusił na portalu tymi szczecineckimi, cudnymi prawdziwkami. Skoro u niego są, to może i u mnie coś wyrosło? Rano piękna, słoneczna pogoda, więc po pracy zaplanowana wyprawa na bukowe górki. A że po pracy jak na złość się rozpadało? Cóż to dla problem dla grzyboświrka? Nieprzemakalna kurtałka, gumowe lakierki po kolana, czapeczka, żeby w oczy nie chlapało i w las 😊 Cicho, bezludnie, klimatycznie... A grzybki są i rosną. Mnóstwo
kań, których tym razem nie zbierałam, kilka kępek malutkich
opieniek i oczywiście te ukochane -
prawdziwki. Trochę trzeba się za nimi nachodzić, najczęściej rosną pojedynczo, ale trafiły mi się też dwa skupiska po 4-6 sztuk. Musiały wysypać się kilka dni wcześniej, bo już podrosnięte, a 5 było już ogromnych. Najcięższy ważył 507 g. Do koszyka trafiły też 3
ceglasie na pięknych, pękatych nóżkach. Łącznie tylko 23 sztuki, ale kosz z czubem i słusznej wagi. Wszystkie grzyby zdrowe, tylko dwa mniejsze miały lekko zaczerwione trzony. Wracałam do domu z bananem na twarzy, w promieniach słońca, bo przewrotnie właśnie kiedy skończyłam zbiory, przestało padać. Pozdrowienia dla wszystkich grzybowo zakręconych 😊