Las mieszany,
podgrzybki.
Po podgrzybkowych szaleństwach w drawieńskich lasach, wyprawa zwiadowcza po okolicznych terenach. Poniewaz wciąż słyszę, że u nas grzybów nie ma, tym razem mniejszy kosz, kalosze, bo w nocy coś tam posiąpiło a ranek przywitał gęstą mgłą i hajda w las. W jednym miejscu1 biedny
zajączek i mnóstwo małych
czubajek. Wzięłam tylko 15 dla znajomego, resztą niech raczą się inni smakosze. Druga miejscówka przywitała mnie zaledwie kilkoma wyrośniętymi
podgrzybkami. Już myślałam, że na tym skończy się zabawa w szukanie grzybów, gdyby nie to, że w pogoni za skubańcami zapędziłam się w nieznane mi rejony. Oczywiście, wracając, musiałam posiłkować się GPS, ale za to dopadłam je 😁 Dopiero wychylają
czarne łebki ze ściółki, rosną towarzysko stadkami. Może nie jest to jakiś super wysyp, ale są i rosną. Jeszcze je odwiedzę w nadchodzącym tygodniu 😊