Prawie same
podgrzybki ale już nie takie malutkie jak tydzień temu. Do tego 4
kanie, 3
maślaki, kilkanaście młodziutkich
opieniek. W zasadzie gdyby niepełnosprawnych jeden lasek to wynik byłby mizerny. Sporo ludzi, więcej niż tydzień temu a grzybów znacznie mniej.
Dziś dla odmiany nie z Żoną tylko z Synem. W tym samym lesie, który tydzień temu przypadkowo odkryłem. Wtedy mnóstwo malutkich
podgrzybków. Ale jak się okazało to był tylko jednodniowy wysyp. Dziś pojedyncze sztuki. I już miało się skończyć słabo ale trafiliśmy na lasek, w którym znaleźliśmy sporo
podgrzybków. Raczej małych i średnich.