W "tarnowskich górach" grzybów rurkowych nie ma, no może są, ale ja ich nie znalazłem. Za to kolczastych 52 sztuki, było więcej, ale albo robaczywe, albo rozmokniętę, do tego 6
rydzów i 1
kurka...
W sezonie nigdy nie liczę
kolczaków, ale teraz... i jeszcze ich rozmiar, większe od "normalnego"
podgrzybka. Prawdziwków ani śladu, jeden
podgrzybek brunatny, po kolejnym rozmrożeniu, wyglądał jak Marylin Manson, więc zdjęcia mu nie zrobiłem. W lesie (głównie jodłowym) ciemno i niewiele widać, ale akurat
kolczaki (białe), świeciły z daleka jak "pierwsza gwiazdka". Jaśniej było w bukach, ale tam nie było nic, poza stertami liści. Jutro jadę wyżej, śniegu jeszcze nie widać, to może coś znajdę, jak nie, to będzie wycieczka:-))