Ciągle da się coś znaleźć. 11
zieleniatek, 1
maślak zwyczajny. Las mieszany z przewagą drzew liściastych.
Wczoraj nie udało mi się wyrwać z domu na spotkanie w Chudobie ale dzisiaj rano udało mi się iść do lasu. Po kilku dniach spędzonych w przytłaczającej stolicy spacer po lesie był dla mnie taką przyjemnością jak wyjście chorego że szpitala. A las przyjemny, jeszcze jesienny. Grzybów już mało ale jeszcze są. Pierwszą spotkałem piestrzycę. A później spotkałem moje zielonkawe koleżanki. Chociaż zziębnięte to w całkiem dobrej kondycji. No to przytuliłem bo jak paniom zimno to je trzeba rozgrzać 😉 Trafiły się też dwa rurkowe z których
zajączek że względu na lokatorów został na miejscu a maślaczek potowarzyszył zieleniatkom. Trochę się rozglądałem za tymi osobnikami co rosną na drzewach (
boczniaki i uszaki) ale ich nie wypatrzyłem. Pozdrowienia i do usłyszenia 🙂