grzybiaraW - grzybobranie 5 lis 2017, niedziela

sezony 2017 1029-1231 WP dolnośląskie #46 (38 fot.) kujawsko-pomorskie #6 (5 fot.) lubelskie #10 (5 fot.) łódzkie #32 (25 fot.) lubuskie #8 (5 fot.) małopolskie #41 (38 fot.) mazowieckie #18 (13 fot.) opolskie #11 (10 fot.) podkarpackie #19 (11 fot.) podlaskie #4 (1 fot.) pomorskie #17 (10 fot.) świętokrzyskie #38 (36 fot.) śląskie #110 (94 fot.) warmińsko-mazurskie #4 (1 fot.) wielkopolskie #42 (38 fot.) zachodniopomorskie #18 (10 fot.) woj. nieokreślone #3 (3 fot.) aktualne występowanie grzybów napisz o grzybobraniu
© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
Raniutko, za oknem przywitała mnie okrąglutka tarcza srebrzystego księżyca. Czyli bezchmurnie i bezwietrznie na dodatek. Za tym samym oknem termometr wskazuje przyjemne +6. Czyli decyzja szybka. Lasy. Lasy na które padł wybór to przekrój wszystkiego- wysoka i średnia sosna, mech i igliwie, okolone dorodnymi dębami. Lasy "czyste" i poprzetykane krzewami, jak i mieszane. W tej różnorodności nazbierane podgrzybki jesienne na grubych nóżkach w ilości 9 szt, dodatkowo, na obrzeżach 4 szt kani czerwieniejącej i 1 rydz.
Jak dodałam wszystkie dane wizualne- co za oknem -i ruszyła moja wyobraźnia jak to po wzejściu słoneczka może wyglądać, to tylko jedno mi zostało. Laaaaassssssssssss. I to taki gdzie poszaleją moje zmysły. Poranna rosa nawilżyła ściółkę na maksa. Wszystko przy ukośnie padających promykach jesiennego słoneczka lśniło i błyszczało. W lasach cisza- tak cichutko, że było słychać pojedyncze spadające z drzew listki. Te spadając, podświetlone słońcem jak jakieś kolorowe konfetti wyglądały. Już samo wejście w las zapierało oddech. Powietrze rześkie, aromatyczne, leśne, takie odurzające wprost. Czułam się momentami jak narkoman jakiś wdychając coraz większe jego hausty. Nie można było nasycić się nim. Ponieważ jednak na grzybki pojechałam, to głowa nie koniecznie w górę cały czas była skierowana. Penetracja poboczy, mchu, niższych krzewów- a jak była. I tam znalazło się parę przewrotnie poukrywanych średniaków jeszcze ciepłych- świeżutkich. Pochowały się, że zabawa w "ciepło- zimno" bardzo by pomocna była. Podpowiedzi nie było- sama musiałam główkować gdzie ich szukać. I tak 6 znalazłam pochowanych w igliwiu, a 3 pozostałe we mchu sobie urosły. Po znalezieniu ich odpuściłam sobie zbieractwo i skupiłam się na tym co te piękne jesienne lasy mają innego do zaoferowania. A było tego sporo. Mech jak dywan luksusowy w przepiękne esy floresy z opadłych liści w kolorach brązów i żółci. Taki więcej gobelin- puszysty, wzorzysty. Jak wspomniałam w lesie cisza jak makiem zasiał- jedynie dzięcioł skutecznie starał się wybić mi z głowy grzybki. żadnego ptactwa, żadnych treli. Przepychając się w jego głębiny smagana bezlitośnie byłam gołymi krzewów wszelakich gałązkami. Listki jednak na nich jak jakieś amortyzatory działają i razy nie tak dokuczliwe są A to gałązka we włosach się zaplątała, a to oka chciała mnie pozbawić. Powolutku zmieniłam las taki troszkę zakrzewiony i zadrzewiony na wysoką, raczej przejrzystą sosnę. Poszwędałam się obrzeżami i środeczkiem po mięciutkim mchu w stronę obrzeży. A tam piękne stadko dorodnych dębów i na poboczach troszkę ich samosiejek. Zaraz stopy zanurzyłam w pięknych liściach, bez szelestu, ale zawsze samemu można w tym podłożu poszaleć. Tu na skraju wypatrzyłam kani -4 szt. Kawałek dalej rydz się pojawił. I to z grzybków wszystko. Po dębach przyszła kolej na drugą stronę lasu z dorodnymi sosnami. Sosnami, pod którymi nie ma ani mchu, ani trawki- przepastne tereny pokryte samym igliwiem. W tym miejscu jak bym klimat zmieniła. Podłoże suchuteńkie, igliwie zapada się po postawieniu stopy. Pobrykałam w tym polu igliwia. Sosny rozpostarte, zagarniające w swoje władanie całą przestrzeń- nie dopuszczając w pobliże żadnych roślinek, porostów- nic kompletnie. W przebłyskach słońca ich majestatyczne korony wyglądały przepięknie. Tak oto minął pomału mój czas w lasie. Całe ponad 2,5 godziny leśnej, jesiennej przepięknej włóczęgi. Przedeptanych co nieco ponad 4,5 km. Co wyniosłam z lasu? Garść grzybów, by się wydawało. Doznania- oszalałe od natłoku barw, widoków, leśnej ciszy, leśnych aromatów. A co najcenniejsze - te widoki pojawiający się po zamknięciu oczu. Muszę przyznać, że po dość sporym przymusowym poście- ten wypad był jednym z najcudowniejszych. Spieszę i śpieszcie zaglądać do lasów- jesiennych lasów- warto naprawdę warto- serdeczności z pięknych nizin :)
sezony 2017 1029-1231 WP dolnośląskie #46 (38 fot.) kujawsko-pomorskie #6 (5 fot.) lubelskie #10 (5 fot.) łódzkie #32 (25 fot.) lubuskie #8 (5 fot.) małopolskie #41 (38 fot.) mazowieckie #18 (13 fot.) opolskie #11 (10 fot.) podkarpackie #19 (11 fot.) podlaskie #4 (1 fot.) pomorskie #17 (10 fot.) świętokrzyskie #38 (36 fot.) śląskie #110 (94 fot.) warmińsko-mazurskie #4 (1 fot.) wielkopolskie #42 (38 fot.) zachodniopomorskie #18 (10 fot.) woj. nieokreślone #3 (3 fot.) aktualne występowanie grzybów napisz o grzybobraniu

grzybiaraW - grzybobranie 5 lis 2017, niedziela

ta strona być może używa ciasteczek (cookies), korzystając z niej akceptujesz ich użycie — więcej informacji