Oj co tu się dzieje!!! Wystarczyło że przez kilka dni byłem poza zasięgiem, a moi Przyjaciele tak narozrabiali. Dzidek: nie wiem co żeś przeskrobał że musiały interweniować służby specjalne, ale gdybyś potrzebował "papugi", to jestem w tym niezły. Bazylia ucina sobie randki z Lordami, co zapewne doprowadziło PECOK do szoku w muzeum, mi_1 pojechał na złotą górę i co zastał - szlaban. Młody Werter - ten to dopiero zawadiaka. Nic, tylko mu ko - bitki w głowie. A w małopolsce, tam to dopiero człowiek ciekawych rzeczy się dowiaduje. I jeszcze jakiś koleś co sika na grzybach. Jego to akurat olewam. A ja co? Odwalam za Was wszystkich kawał porządnej, nikomu nie potrzebnej roboty. Wracając z Opola, zaraz za Lublińcem na chwilę zatrzymałem się na leśnym parkingu aby odetchnąć świeżym powietrzem i takie marchewkowe cudeńko znalazłem. Od razu mi się humor poprawił. A. I to nie wszystko. Znalazłem 1, słownie jednego, kolczaka. Coś nieprawdopodobnego, a jednak prawdziwego. To na pewno
kolczak, bo już je zbierałem, ale u Tazoka w Brennej. Dwa ładne duże
podgrzybki (już się suszą na kaloryferze), jeden maleńki czerwony kozaczek, taki Bazylinek, Osiem
kań ( w tej chwili przebiega proces ich konsumcji ), oraz całkiem ładne cztery
maślaki pstre. A więc jak na pół godzinny spacerek relaksacyjny to wynik chyba nie taki znów zły. A teraz chciałbym zapytać Szanowną Brać, czy byli by chętni na spotkanie w Chatce Baby Jagi, o której pisałem w ubiegłym tygodniu. Ponoć na przyszły tydzień - jeśli wierzyć meteorologom - ma być ładna pogoda, to może w sobotę lub w niedzielę. Nie przewiduję żadnego wpisowego. Co najwyżej dziesięcinę tzn. co dziesiąty grzybek ze słoiczka, do wspólnej miseczki. Jeżeli ktoś byłby zainteresowany to podaję swój kontakt [admin: dane kontaktowe przeniosłem do komentarza aby nie wisiały na stronie w nieskończoność, bo to mogłoby być dla niego kłopotliwe za jakiś czas]. Leśniczy da zgodę na spotkanie, ale musi wiedzieć wcześniej żeby uprzedzić OSP. I to na dzisiaj było by na tyle. Zostańcie z borem. E.